Czym jest deinfluencing i jak kupować świadomie?
Obecnie świat, w którym żyjemy, zdominowany jest przez social media. Przyczyniło się to m.in. do powstania takich zawodów jak influencer, czyli osoba mająca wywierać na nas jakiś wpływ. W ostatnim czasie w internecie pojawili się również ludzie próbujący działać w sposób odwrotny.
Deinfluencing – co to takiego?
Deinfluencing, czyli wywieranie odwrotnego wpływu, to działanie mające na celu zmianę spojrzenia na produkty reklamowane przez twórców internetowych. Jest to przeciwieństwo influencingu, w którym twórcy zachęcają, czasem wręcz wywierają nacisk, żeby kupić dane produkty i próbują przekonać, że są nam potrzebne. Deinfluencing zachęca do tego, aby zastanowić się, czy rzeczywiście chcemy dokonać zakupu i czy reklamowany produkt rzeczywiście przyniesie nam korzyść. Często okazuje się to być nieprawdą.
Skąd się wziął deinfluencing?
Określenie to stało się popularne około roku temu, kiedy zaczęło pojawiać się więcej postów dotyczących tego tematu na TikToku oraz filmów na Youtube. Zostało to trendem, który jest odpowiedzią na trendy zakupowe rozpowszechniane przez media społecznościowe, w największym stopniu właśnie przez TikToka. Jest to również nawiązanie do influencerów, którzy reklamują produkty, często wprowadzając nas w błąd co do ich użyteczności oraz jakości.
Deinfluencing i internet
W obecnej chwili moda w social mediach zmienia się w zawrotnym tempie i praktycznie cały czas jesteśmy namawiani do nabywania innych produktów, które są „na czasie”. U wielu osób pojawia się tzw. FOMO (fear of missing out), czyli, w tym przypadku, potrzeba, aby podążać za wszystkimi trendami i niczego nie przeoczyć. Prawdą jest jednak to, że gdyby nie ten nacisk ze strony internetu, to nawet nie przyszłoby nam do głowy, że dane rzeczy są nam potrzebne.
Nadmierna konsumpcja
Kupujemy za dużo – i to jest oczywiste. Żyjemy w czasach konsumpcjonizmu i zaczęliśmy wierzyć, że im więcej, tym lepiej. Nadmierna konsumpcja (ang. overconsumption) rozpowszechniana w mediach społecznościowych, m.in. w haulach zakupowych albo filmach pod znacznikami typu „TikTokMademeBuyIt”, stała się problemem. Nie dość, że przyczynia się do takich rzeczy jak generowanie odpadów i zanieczyszczenia środowiska, to w dodatku uderza w nasze portfele. I tutaj zaczyna działać deinfluencing.
Przeczytaj również: Oszustwo w sklepie internetowym – jak się przed tym uchronić?
Deinfluencing – co nie jest nam potrzebne?
Wywieranie odwrotnego wpływu dotyczy wielu różnych kategorii produktów oraz działań przedstawianych w mediach. Mogą to być konkretne obiekty albo po prostu tendencja do nabywania określonych rzeczy w nadmiernej ilości. Oto dwa powszechne przykłady, wokół których koncentruje się deinfluencing:
Kupowanie dużej ilości kosmetyków
Przeglądając internet, łatwo natknąć się na content, w którym influencerzy zachwalają różne produkty kosmetyczne lub prezentują ich pokaźne kolekcje. Tego rodzaju posty wyglądają bardzo zachęcająco i skłaniają nas do tego, aby posiadać jak najwięcej kosmetyków. Jednak posty te nie odzwierciedlają rzeczywistości i najczęściej znajduje się w nich subtelnie umieszczona płatna reklama. W końcu posiadanie kilkudziesięciu otwartych kremów do twarzy i przekonanie, że każdy z nich działa cuda na Twoją cerę, nie jest realistyczną wizją.
Co zamiast?
- Czytaj składy, opinie i znajdź kosmetyki, które naprawdę mogą być dla Ciebie.
- Zostań przy produkcie, który Ci rzeczywiście służy.
- Zużyj to, co już masz – na pewno pomoże Ci to zaoszczędzić pieniądze.
Kupowanie taniej odzieży
Oczywiście nie ma nic złego w kupowaniu tanich ubrań, ponieważ każdy z nas ma inny budżet. Jednak deinfluencing woła, żeby zrezygnować z kupowania ubrań szybkiej mody. Twórcy internetowi zamawiają takie produkty w hurtowej ilości z różnych sklepów internetowych. Często są to ubrania bardzo niskiej jakości, które po kilkukrotnym użyciu lądują w koszu. Co więcej, internet wyznacza mikrotrendy i sprawia, że w modzie jest ciągle coś nowego. Oznacza to wzmożone nabywanie ubrań przez konsumentów i również szybkie pozbywanie się ich. Warto zaznaczyć, że produkcja ubrań w dużym stopniu przyczynia się do nadmiernej emisji CO2.
Co zamiast?
- Postaw na jakość, a nie na ilość.
- Nie wyrzucaj starszych ubrań – nadal możesz je nosić.
- Wspieraj sklepy z drugiej ręki – jest to forma recyklingu ubrań, plus nie kosztuje dużo.
Deinfluencing – korzyści
Deinfluencing może nieść ze sobą sporo dobrego:
- Pomaga zaoszczędzić pieniądze na niekoniecznych albo przedrożonych produktach.
- Reguluje ślad węglowy oraz ilość innych, emitowanych podczas produkcji, zanieczyszczeń.
- Zmniejsza ilość generowanych odpadów.
- Zwiększa świadomość o tym, jak robić rozważne zakupy.
- Promuje autentyczność ponad naśladowanie innych.
- Może przyczyniać się do promowania mniejszych albo lokalnych biznesów, zamiast dużych korporacji – niektórzy twórcy z pomocą deinfluencingu mogą reklamować własne produkty.
Pojęcie deinfluencingu jest jednak podchwytliwe. Niektórzy deinfluencerzy tworzą content, którego przesłaniem jest „kupiłem to i to, więc ty nie musisz”, zatem nadal wspierają to, od czego chcą nas zniechęcić. W rzeczywistości nadal jest to „influencing”, ponieważ namawia nas do określonych działań. Mimo wszystko ma swój przekaz: istotne jest, aby zwiększać swoją świadomość na temat zakupów i nie stracić głowy w świecie konsumpcjonizmu.
Autor tekstu: Alicja Kozak
No Comment